Zpraszam do Rejestracji i grania!
Administrator
Sensei Kakekki i jego trójka uczniów doszła do starego pomostu. Sensei położył plecak pod grubym pniem drzewa. Między brzegiem jeziora, nad którym znajduje się pomost, a lasem, rozciąga się pasmo wilgotnej, ciemnej ziemi, które ma szerokość sześciu metrów(odległość od końca lasu do brzegu jeziora).
Sensei zwrócił się w naszą stronę:
- Widzę, że pomost trochę się zestarzał... Mudszę was też ostrzec, że w lesie znajduje się stado dzikich dzików, które chyba cierpią na wściekliznę. Nie ma co się o nie martwić, jeżeli nie będziemy twardzi, to sami padniemy ich ofiarą.
Po tych słowach przytaknąłem, a zaraz po tym sensei stał się dziwnie niespokojny:
- Cholera...- jego wzrok zwrócił się w stroję lasu, z którego wyłaniał się powoli ociążały, stary dzik wysokości 160 cm! Maił wściekłe, zaropiałe oczy. nie wyglądał na pokojowo do nas nastawionego.
Sensei odskoczył w stronę przyniesionego na jego plecach bagażu.:
- Wy się nim zajmiecie, po tym ocenię wasze zdolności, do dzieła!
Offline
Administrator
- OK! ja mogę użyć Shunshin no Jutsu, by niepowstrzymany dostać się na plecy tego olbrzyma. Potem mogę obwiązać mu szyję żyłką shinobi. Kiedy będzie próbował się z niej wyplątać wy go załatwicie, ok? będziecie mieli na to przynajmniej 20 sekund, zanim z niego zostanę strącony. Co wy na to? Szybko! On już zaraz zaatakuje!
Offline
zaczynaj (Gdy rzuciłeś się na niego wyciągłem jednego senbona i rzuciłem mu w jego noge by go zachwiać i na dłużej zatrzymac w twoich sidłach,następnie podbiegłem do niego i mocnym ciosem z kunai zaatakowałem jego głowe,schwyciłem drugigo senbona żuciłem w drógą noge i powaliłem go na ziemie pozbierałem swoje senbony i podszedłem do sensaja razem z Suschiu i Zamarą)
Offline
Administrator
-Ok, sensei! załatwiony!
[ja i Pasta dostaliśmy trochę doświadczenia.]
Sensei Kakekki powiedział do naszej trójki:
- Dobrze... Zabierzcie stąd ciało dzika, bo chyba nie chcecie go oglądać przez cały nasz pobyt tutaj. Ja teraz, przed nauką, zajmę się rozbiciem namiotów. Nie przewidziałem, ze przyjdziesz z nami, Pasta, więc mam tylko 2, z czego jeden jest dwuosobowy, dla Sashiu i Zamary.
Jaką podejmujesz decyzję w tej sprawie, Pasto?
Ja sam, Sashiu, Podszedłem do dzika, złapałem za tylne łapy, i pociągnąłem za nagi, idąc w głąb lasu. Odchodząc, obróciłem się za siebie i rzuciłem: "Zaraz wracam, zostawię gdzieś te zwłoki"
Offline
Sensei przygotowałem się na to i wziąłem ze sobom swój namiot co na urodziny dostałem
Offline
Administrator
[Nie masz żadnego namiotu. Zresztą, zobacz do ekwipunku. ;] ]
Offline
Administrator
Wróciłem już do reszty. Następnie podszedłem do jeziora, aby umyć dłonie, splamione ciemną krwią dzika.
Kiedy dłonie już były czyste podszedłem do Pasty i powiedziałem:
- Ej, pasta, przecież zabrałeś z domu tylko jedzenie od babci. Co ściemniasz z namiotem??
Offline
żartowałem lubie sie czasami posmiac a co do tego lubie spac pod gwiazdami a co z tą techniką bo cos sie zagadalismy
Offline
Administrator
Namioty są już rozbite. Zbliża się noc, a słońce już zachodzi.
Sensei mówi:
- Teraz pójdę już do namiotu. Rano zjemy śniadanie, a kiedy już będziemy gotowi to rozpoczniemy trening. Dobranoc.
- dobranoc sensei'u Kakekki- powiedziałem i udałem się w stronę namiotu dla mnie i Zamary. Był szmaciany, koloru zielonego.
Kiedy już się w nim rozgościłem i ułożyłem w posłaniu usłyszałem tylko głos senseia mówiący: "Pobudka o 8 rano!" i zasnąłem.
Offline
Dobranoc i połozyłem się na kłodzie między namiotami.
Offline
AAAAAAAAAAA... dobrerano ale miły i kojący sen(gdy zauważyłem że reszta jeszcze spi przysiadłem na swojej kłodzie zjadłem sniadanie umylem zeby i zacząłem czekać z podnieceniem na rozpoczęcie nauki)
Offline
Administrator
Wstałem z łóżka i wyszedłem z namiotu przeciągając się. Idąc w stronę jeziora, w celu umycia twarzy, rzuciłem krótkie "cześć" do Pasty(postaci tej, nie pasty do zębów) i ukucnąłem nad wodą. Przemyłem oczy i wyszorowałem rękami twarz, i wytarłem ją tuniką.
Po tych czynnościach sięgnąłem po swoją paczuszkę ze śniadaniem, którą musiał zostawić pod zielonym namiotem w nocy sensei. Po spożyciu posiłku czekałem aż pojawi się szanowny Kakekki. Przysiadłem się do Pasty i wpatrywałem się w namiot nauczyciela, czekając aż się on pojawi.
W końcu doczekałem się tego, gdy energiczny i pełen życia sensei Kakekki wyszedł ze swojego "domka" i odezwał się do nas, obracając w zadziwiająco szybkim tempie w palcach prawej dłoni swoją pałkowatą broń, zakończoną po obu stronach jasnymi płomieniami.:
- Witajcie... ten trzeci, Zamara, jeszcze nie wstał? Zaczniemy trening jak tylko wszyscy trzej potwierdzicie swoją gotowość.
Offline
Administrator
-Haj! Jestem gotów, sensei.- wstałem z kłody i poprawiłem opaskę, czekając na resztę.
Offline
Ja też sensei wstanąłem i podbiegłem do sensei czekając tylko na zaspanego zamare
Offline
Japierdziu co ten zamara robi do jasnej
Offline