Zpraszam do Rejestracji i grania!
Administrator
technika zadziałała ponownie, jednak kula, która się pojawiła była lekko większa, ale ogień był wyraźniejszy.
Ponownie odczułeś zaspanie i zmęczenie
Offline
Próbuję muszę to zrobić podchodze do jeziora (kumuluję wszystkie swoje zasoby czakry w okolicy brzucha napełniłem cale pluca powietrzem i powiedzialem se w myslach ja nie teraz to nigdy zawiazałem pieczci i wydmuchłem z całych sił ogien gdy skonczylem przysiadlem i zemdlalem z przemeczenia
Offline
Administrator
Padając na ziemię, zmrużonymi oczami ujrzałeś efekt swojej techniki.
Była to ogromna kula ognia , większa od ciebie.
Offline
Po jakims czasie wstałem i spytałem:
-udało mi się,
I nie czekając na odpowiedz podbiegłem do jeziora(zrobiłem ogromny wdech skumulowałem czakre w okolicy brzucha wykonujac pieczęcie wprawiłem sie juz calkiem wiec zrobilem to dosc szybko mocny wyudech )Znów poczółem ogromne zmęczenie ale pocieszalo mnie to ze jestem blisko
Offline
Administrator
Efekt był taki sam jak poprzednio.
Nagle zaczęła lać ulewa, a na niebie zaczęły sie pojawiać błyskawice.
Ilustracja: http://pl.tinypic.com/flek.php?f=2akkbh2&s=4
lub: http://i41.tinypic.com/2cngs5h.jpg
Offline
O kur....... i co teraz
Offline
Zaparłem sie pomyslalem to nie moze byc takie trudne podeszłem do pomostu i zrobiłem bardzo głęboki wdech zauwazyłem ze zwiększyła sie ich objętosc dzieki treningowi przesłałem czakre do płuc i do brzucha bo pomyslalem ze jak bedzie 50 na 50 to lepszy efekt bedzie uzyłem pieczęciprzyłożyłem palce do ust i wydmuchnąłem powietrze z płuc
Offline
Administrator
Kula stałą się większa (choć niedużo) a siła ognia wzrosła.
Offline
Dobra ostatni raz i ide spac( skumulowalem czakre calom swojom czakre nabrałem powietrza w głowie myslalem to juz ostatni raz wykonałem pieczęcie i z wielkim chukiem utworzyłem tą technikę
Offline
Administrator
Kula stałą się jeszcze ogromniejsza, tym razem prawie 2x większa niż ty sam!!!! Pojawieniu się kuli towarzyszył wielki huk, którym usiał obudzić senseia.
Jest noc, ulewa dalej trwa.
Offline
(jestem tak zmęczony ze ledwo dochodze do klody klade sie na niej i zasypiam)
Offline
To teraz na pewno sie uda musi juz przecierz wiem o co chodzi i niezle mi to wychodzi więc (nabrałem mnóstwo powietrza,zgromadziłem czakre w brzuchu i wysłałem skrzelami do płuc zawiązalem pieczęci i powiediałem sobie w głowie Katon: Goukakyuu no Jutsu i dmuchłem jak najmocniej i najdłużej mogłem)
Offline
Użytkownik
Wstałem z ziemi bo pogoda w końcu jakaś do rzeczy się zrobiła (ulewa, błyskawice). Naprężyłem brzuch... lecz chyba odrobinkę za mocno bo efektem tego było puszczenie bąka... Ok. Jeszcze raz. Tym razem lżej naprężyłem, kumuluję chakre (narazie wszystko idzie lajtowo) wykonałem pieczęci, Ok. Teraz powietrze... wciągam wciągam wciągam wciągam... uhhh już nie mogę... przestałem wciągać, na twarzy byłem już cały siny... chciałem wydmuchnąć.. wiedziałem że się uda... byłem tego pewien... wszystko wykonałem dobrze z największym skupieniem... Jednak nie miałem sił żeby spuścić powietrze (od pół minuty je wciągałem, cały byłem siny, kręciło mi się w głowie) Straciłem świadomość i padłem na ziemię. Po paru sekundach zacząłem odzyskiwać przytomność. Tym razem nie wyszło ale byłem pełen nadziei na powodzenie dalszych prób bo za tym razem sporo się nauczyłem co do tej techniki... Usiadłem na chwilę by odpocząć.
Offline
-czy tak to ma wyglądać sensei?
Offline
Administrator
Gdy padłe te słowa, był już ranek a ulewa ustała już około pół godziny temu. Sensei Kakekki spojrzał na Pastę(już od jakiegoś czau siedział na ziemi przyglądając się naszym poczynaniom):
- Świetnie, podczas minionej nocy opanowałeś już tą technikę. Z mojej strony to tyle, oczywiście możesz ją dalej ćwiczyć, by stała się jeszcze silniejsza. Możesz już odejść, jednak możesz napotkać jakieś niebezpieczeństwo w drodze do Konohy. A wy dwaj, Sashiu i Zamara, nie obijajcie się, tylko bierzcie przykład z Tego tutaj i przyłóżcie się do treningu! - W tym momencie Sensei wyją z plecaka 3 paczuszki owinięte w chustki- W środku jest wasze dizsiejsze śniadanie. Kiedy zgłodniejecie, weźcie sobie po jednym.
Offline